Bardzo dużo mówi się o tym, jaka to wielka odpowiedzialność spoczywa na matce dziecka. I często za głupotę i chamstwo syna czy wulgarność i brak kultury u córki obwinia się właśnie matki. A przecież dziecko to nie jest biała karta, na której mama czy tata zapisują pożądane cechy i zdolności, młody człowiek rodzi się już z pewnymi predyspozycjami do określonych zachowań i typem ukształtowania osobowości. W związku z czym głupotą jest obwiniać rodziców za to, że "dziecko nie jest takie jakie być powinno". Nie oznacza to również, że wychowanie nie ma większego znaczenia. Bardzo ważne jest przekazywanie dziecku prawidłowych wzorców, które z dużym prawdopodobieństwem będzie powielać. Jest to też świetny moment na to, żeby zweryfikować własne nawyki i pozbyć się tych nie najlepszych.

Wystarczająco dobrą matką, nie jest kobieta, która reaguje na każde zawołanie dziecka, której dziecko nie płacze, która pozwala na oglądanie telewizji, gry komputerowe, która na prośbę dziecka kupuje nowe zabawki i słodycze. Tak naprawdę to, czego potrzebuje dziecko to czas spędzony razem i miłość. To są rzeczy, których się nie kupi, a dziecko więcej razy wspomni wycieczkę do Morskiego Oka czy jesienne zbieranie kasztanów w Parku Jordana, niż figurki Ben 10 i żelki Haribo.
Tak więc doskonały, zawsze obecny, spełniający prośby i zachcianki dziecka, rodzic jest absolutnie zbędny. Dziecko też powinno wiedzieć, że tworzymy rodzinę, że jest czas, który spędzamy wspólnie, ale jest też taki, który każdy z członków ma tylko dla siebie.
Wystarczająco dobrą mamą, będzie kobieta, która oprócz czasu poświęconego rodzinie, znajdzie też chwilę dla siebie i własnego rozwoju.
Wystarczająco dobrą mamą będzie kobieta szczęśliwa, spełniona i mająca cel w życiu.
Wystarczająco dobrą mamą będzie kobieta, która poza dziećmi, ma jeszcze inną pasję.
Na koniec zamieszczam wiersz, który mówi o specyficznej doskonałości... Do własnych przemyśleń.
Sylvia Plath "Monachijskie Manekiny"
Doskonałość jest straszna, nie ma potomstwa.
Zimna jak mroźny oddech szarpie łono.
Gdzie cisy rozkwitają jak hydry
Drzewo życia i drzewo życia.
Uwalniają swój księżyc daremnie.
Potop krwi jest potopem miłości,
Prawdziwym poświęceniem.
Oznacza: żadnych bożyszczy prócz mnie,
Ciebie i mnie.
A więc o siarczanych powabach i uśmiechnięte
Manekiny nachylają się nocą.
W Monachium, w kostnicy między Paryżem, a Rzymem.
Nagie i łyse w swych futrach
Oranżowe lizaki na srebrnych patykach
Nieznośne i bezmyślne.
Śnieg zrzuca płaty ciemności.
Nikogo w pobliżu, w hotelach
Ręce otworzą drzwi i wystawią
Buty, by nadano im czarny połysk,
W które jutro wsuną się cienkie stopy.
O swoistości tych okien,
Dziecięce koronki, zielono listne słodycze,
Grubi Niemcy drzemią w swej bezdennej Soltz.
Czarne telefony na widełkach
Błyszczą,
Błyszcza i trwają.
Milczenie. Śnieg jest bezgłośny.