"Połóg to bardzo niedoceniony okres w życiu matki i dziecka.
Najpierw na piedestale stawia się kobietę w ciąży przez 9 miesięcy, a w
następnej kolejności nagle rzuca się ją w wir wszystkich zajęć w
momencie, gdy wchodzi w zupełnie nową rolę. Nie tędy droga - mówi Ewa
Janiuk, położna.

zachowań w efekcie krzywdzi kobietę, sprawia, że dążąc po porodzie do tego, aby jak najszybciej wrócić do aktywności to nic innego, jak robienie wszystkiego kosztem siebie – a to nie może oznaczać nic dobrego. Prędzej czy później organizm kobiety upomni się o swoje, o ten czas, którego nie dano mu na to, by tuż po porodzie wrócił w spokoju do swojej równowagi. Niewykluczone też, że z braku szacunku dla niego będzie się mścił, co później, niesłusznie, jest brane za naturalne następstwo porodu.
Zrozumieć swój organizm – 10. miesiąc ciąży
W czasie ciąży macica stopniowo przez 9 miesięcy rozrasta się do
ogromnych rozmiarów. W czasie połogu ma ok. 6 tygodni (bo tyle na ogół
trwa ten etap życia kobiety) na to, by powrócić do stanu sprzed ciąży.
Zaraz po urodzeniu dziecka ma ona taką wielkość, jak w ok. 20. tygodniu
ciąży. Ilość zmian, które zachodzą w organizmie kobiety po porodzie i
które muszą się wówczas cofnąć, jest nieporównywalnie większa w okresie
połogu aniżeli przez cały okres ciąży. Tym bardziej więc organizm wymaga
wtedy szacunku, braku pośpiechu i odpoczynku.
W czasie połogu w powrocie do formy może pomóc matce przede wszystkim
dziecko. Noworodek już od pierwszych chwil po porodzie ma potrzebę
nieustannego bycia przy piersi mamy. Jest to dla niego tzw. dziesiąty
miesiąc ciąży, czas ją dopełniający, pozwalający na stopniowe
przystosowanie się maleństwa do życia w nowych warunkach i na budowanie
niezwykłej więzi z mamą. Z tego kontaktu, patrząc od strony czysto
biologicznej, korzysta również świeżo upieczona mama. Natura wymyśliła
to w ten sposób, że częste karmienie dziecka piersią pomaga szybciej
obkurczać się macicy. W czasie karmienia wydzielana jest bowiem
oksytocyna, która ułatwia zachodzenie tego procesu. Im łatwiej zaś
obkurcza się macica, tym krócej trwa krwawienie, organizm więcej na tym
zyskuje i szybciej wraca do formy.
Do swojego stanu sprzed ciąży muszą w tym czasie wrócić również
wiązadła, na których była zawieszona macica, a które przez 9 miesięcy
uległy dużemu rozciągnięciu. Bieganie po schodach, intensywne chodzenie,
dźwiganie powodują nacisk na tłocznię brzuszną, wstrząsanie macicy, co
tym samym utrudnia wiązadłom wrócić do normy. To sprawia, że krwawienie
się wydłuża, w efekcie czego kobieta czuje się bardziej zmęczona. Danie sobie czasu na cofnięcie się w organizmie tych wszystkich zmian
oraz częste przystawianie dziecka do piersi wymaga zatem zmiany stylu
życia, czy nawet hierarchii wartości w pierwszych tygodniach po
porodzie.
Połóg to czas święty dla kobiety. Poprzez to, że często trzyma ona
swoje dziecko w ramionach i karmi je, nie ma za bardzo możliwości, aby
gdzieś chodzić, coś nosić, dźwigać, zajmować się różnorodnymi sprawami
- mówi Ewa Janiuk. - Jest to czas, kiedy kobieta powinna zachowywać się
jak księżniczka. Nie wstaje, gdy ktoś dzwoni do drzwi, nie sprząta, nie
parzy kawy gościom - chyba, że ma na to wszystko ochotę i robi to dla
własnej przyjemności.
Pierwsze tygodnie po porodzie to szczególny czas dla kobiety i
dziecka, to czas budowania ich fundamentalnej więzi. Można ten etap
przyspieszyć, równocześnie starając się być dobrą mamą, przykładną żoną,
kobietą, która nie traci czasu na rozwój i spełnia jeszcze po drodze
kilka innych ról, gdzieś między pierwszym a drugim karmieniem. Nawet
jeżeli czujemy się stosunkowo dobrze, organizm sam po jakimś czasie może
dać do zrozumienia, że go przeciążamy. W efekcie miły spacer, na który
mieliśmy ochotę w kilka dni po opuszczeniu porodówki, może zakończyć się
wieczornym, nieporównywalnie większym, krwawieniem. Dalsze lekceważenie takich objawów może prowadzić do pojawienia się bólu pleców czy ciągnięcia dołem brzucha - mówi położna.
Pojawiający się w tym okresie ból jest cudownym
wynalazkiem - informacją, że coś dzieje się nieprawidłowo i należy
zmienić swoje postępowanie. Jego pojawienie się jest sygnałem, że coś
jest nie tak. Niwelowanie bólu, sięganie po tabletkę, lekceważenie go
często w efekcie prowadzi do jednego - wysiada wtedy mechanizm
termoregulacji, co z kolei mylnie zaczynamy kojarzyć z gorączką połogową
czy zapaleniem piersi.
To z kolei oznacza jedno - w połogu należałoby sobie pozwolić na więcej luzu.
We wszystkich kulturach świata kobieta po porodzie
zawsze była otaczana wianuszkiem innych kobiet, które ją w tym czasie
hołubiły, wspierały, dawały poczucie bezpieczeństwa, dawały przestrzeń
do tego, by zająć się sobą i dzieckiem - mówi położna. - W dodatku nie
da się ukryć, ze u nas z ciąży zrobiono totalny cyrk, deaktywując
kobietę zawodowo, fizycznie, dołując ją tym, co powinna w tym czasie
zrobić, karząc jej leczyć zdrowy organizm. Jeszcze większy "cyrk"
zrobiliśmy z porodu, do którego kobiety szykują się jakby szły na wojnę,
traktując to, co jest zupełnie normalne jako wydarzenie medyczne. W
następnej kolejności po tego typu przewrotach nagle, z dnia na dzień,
karze jej się szybko wstawać na nogi i wracać do codziennych zajęć.
Fotelik - współczesna plaga
Dawne zasady funkcjonowania i zwyczaje, dziś pojmowane jako zabobony,
miały chronić kobietę przed nadmiernym wysiłkiem. Powtarzane przez
nasze babcie powiedzenia typu: „dopóki dziecko nie będzie ochrzczone nie
należy z nim nigdzie wychodzić”, czy „nie zaprasza się kobiet w połogu
na wesela” miały po prostu oznaczać jedno - odcięcie się na ten czas
powrotu do własnego rytmu od środowiska zewnętrznego, danie sobie i
dziecku czasu na bezpieczne wejście w świat.
A czego w okresie połogu powinny unikać współczesne kobiety?
Prawdziwą plagą jest traktowanie fotelika samochodowego w okresie
połogu niemalże jak podręcznej torebki - mówi Ewa Janiuk. - Jest to
bardzo niekorzystne dla całej statyki narządu rodnego. Noszenie dziecka w
foteliku powoduje spychanie narządu rodnego w dół, przez co
sami sobie zapracowujemy na późniejsze wysiłkowe nietrzymanie moczu,
czy nawet obniżenie narządu rodnego. Jeżeli już faktycznie ktoś musi z
niego skorzystać, to lepiej wziąć pusty fotelik do jednej ręki, a
dziecko do drugiej. Nie można w tym czasie nieść dziecka w foteliku na
wyciągniętej ręce albo wyszarpując fotelik z samochodu stojąc na
wyprostowanych nogach - ostrzega położna.
Podobnie niewskazane jest noszenie zakupów czy przenoszenie wózka.
Nawet wstrząsy w jeżdżącym samochodzie mogą niekorzystanie wpływać na
cofanie się zmian w połogu.
Gościom już dziękujemy
Wsparcie bliskich tuż po porodzie jest nieocenione - pod warunkiem
jednak, że dotyczy to zaledwie kilku najbliższych kobiecie osób, jak
partner i rodzice. Dużym nietaktem jest odwiedzanie kobiety i małego
dziecka już w kilka dni po porodzie, chociaż nie brak u nas przypadków,
gdy duże grono rodziny i znajomych zjawia się w szpitalu, nim mama i
dziecko zdążą go opuścić...
Jak podkreśla położna, najbliższe emocjonalnie osoby mogą towarzyszyć
kobiecie w połogu, ale pod jednym warunkiem - o ile są dla niej
wsparciem i pomocą. Obecność toksycznej mamy, która zacznie ustawiać
wszystko w domu zgodnie ze swoim gustem, będzie mieć negatywny wpływ na
kobietę, w efekcie czyniąc ją jeszcze bardziej zmęczoną i zdołowaną
zaistniałymi zmianami.
- Kobieta na tym etapie potrzebuje wsparcia, wzmocnienia,
przekonania, że sobie ze wszystkim poradzi, że postępuje dobrze - mówi
położna. - Potrzebuje przyniesienia herbaty, ugotowania obiadu,
poskładania czegoś, ale nie w pedantyczny sposób, bo to z kolei wpuszcza
w kompleks, że sobie z czymś nie radzi. Na tym etapie ma do tego święte
prawo.
Mama, noworodek i jego rodzeństwo
To właściwie nie tylko informacja dla przyszłych Mam, ale również dla najbliższych. W okresie ciąży i połogu należy odciążyć kobietę z różnych obowiązków, to powinien być czas, który matka wykorzysta na zbudowanie więzi z dzieckiem i nawiązanie bliskości.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz