Często inspiracje do różnych działań, myśli, zachowań, a w moim przypadku pisania kolejnych tekstów, można znaleźć dosłownie na ulicy. Dlatego dziś kilka słów o karmieniu piersią.

Jak to jest, że nie razi nas widok skąpo ubranej, intensywnie opalonej, tlenionej blondynki siedzącej w kawiarni, a przeszkadza nam kobieta karmiąca dziecko, w dodatku często zasłaniająca się chustką, swetrem, czymkolwiek innym. Skąd się biorą takie idiotyczne akcje, aby zakazać karmienia w miejscach publicznych? Przecież w tym nie ma nic wyuzdanego. To jest natura i to dzieje się od tysięcy lat. Podobała mi się wypowiedź, cytowanej już na blogu Zofii Milskiej-Wrzosińskiej, która mówi generalnie o zachowania pruderyjnych:
"Najgroźniejszym przejawem pruderii jest to, że ludzie kierowani swoim
wstydem i lękiem próbują ograniczać innych ludzi w wyrażaniu własnych
uczuć, w naturalnym zainteresowaniu sobą, swoim ciałem, swoją
seksualnością (...).
Wszędzie tam, gdzie pojawia się nieuzasadnione ograniczenie, pojawia się też i reakcja. Jeżeli jakiś obszar emocjonalny, który realnie w człowieku istnieje, zostanie zanegowany i potępiony, to przecież tym samym nie zniknie. Przejawi się w inny sposób(...).
Pruderyjny jest ktoś, kto zasłania oczy dziecku, gdy para na ekranie telewizora zaczyna się całować, a nie zasłania mu uszu, gdy jego rodzice obrzucają się obelgami.
Pruderyjny jest ktoś, kto krzywi się z niesmakiem, gdy widzi kobietę karmiącą piersią niemowlę, a w nocy delektuje się filmem porno.
Pruderyjny jest ktoś, kto złorzeczy nudystom, ale często wybiera się na spacery brzegiem morza wzdłuż nagich plaż i na ogół zwalnia tam kroku."
Wszędzie tam, gdzie pojawia się nieuzasadnione ograniczenie, pojawia się też i reakcja. Jeżeli jakiś obszar emocjonalny, który realnie w człowieku istnieje, zostanie zanegowany i potępiony, to przecież tym samym nie zniknie. Przejawi się w inny sposób(...).
Pruderyjny jest ktoś, kto zasłania oczy dziecku, gdy para na ekranie telewizora zaczyna się całować, a nie zasłania mu uszu, gdy jego rodzice obrzucają się obelgami.
Pruderyjny jest ktoś, kto krzywi się z niesmakiem, gdy widzi kobietę karmiącą piersią niemowlę, a w nocy delektuje się filmem porno.
Pruderyjny jest ktoś, kto złorzeczy nudystom, ale często wybiera się na spacery brzegiem morza wzdłuż nagich plaż i na ogół zwalnia tam kroku."
Czy naprawdę jesteśmy aż tak wrażliwi na widok kobiecej piersi? Jeżeli tak, to nic prostszego, wystarczy odwrócić wzrok, a nie pochłaniać ten fragment kobiecego ciała jednym z ważniejszych zmysłów. Dajmy sobie trochę wolności i swobody, przestańmy kontrolować coś, co jest czystą naturą. Dajmy żyć młodym matkom, one i tak mają wystarczająco ciężko, nie dokładajmy już tej bezsensownej cegiełki w postaci ostentacyjnego odwracania się, cmokania na widok karmienia czy bezpośredniego zwracania uwag.
Ja nigdy nie usłyszałam od nikogo ani słowa w kwestii karmienia piersią w miejscach publicznych. A karmiłam dosłownie wszędzie. Uważałam, że mam prawo do tego tak, jak każdy ma prawo do szczęśliwego dzieciństwa. Myślę, że bardzo często "reakcje" i "te spojrzenia przechodniów" to autoprojekcja tego, co kobieta karmiąca myśli i czego się wstydzi. Większość moich koleżanek, mających podobne do mnie podejście nigdy nie usłyszały nic złego od ludzi. A te, które wstydziły się karmić w miejscach publicznych tak tłumaczyły sobie swoje opory. I interpretowały w ten sposób spojrzenia przechodniów. Dziewczyny! Zamiast kląć pod nosem na ten zły świat...Nie wstydźmy się i walczmy o swoje prawa! Jeśli faktycznie ktoś zwraca nam uwagę, że coś tak naturalnego jak karmienie piersią jest odrażające, po prostu powiedzmy mu co nam w duszy siedzi!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, że często dochodzi do samospełniającej się przepowiedni. Obawiamy się, że komuś się to nie spodoba, kogoś urazi, przejmujemy się opinią otoczenia i faktycznie dostajemy to czego się spodziewałyśmy - krzywe spojrzenia lub niemiłe komentarze. Jeżeli dla nas karmienie jest naturalne, to wysyłajmy taki komunikat w świat.
OdpowiedzUsuń