Czy dokarmianie dziecka karmionego piersią jest naprawdę potrzebne?
Wielokrotnie słyszymy, że mama musi dokarmiać, bo… Tu pada szereg
argumentów, począwszy od „nie miałam mleka po porodzie” przez „mój
pokarm mu nie wystarcza” do „w końcu zacznie spać”. Obserwując dzisiejszy świat można odnieść wrażenie, że dokarmianie to niemal nieodłączna część karmienia piersią. A jak to jest naprawdę?
Kobiecy organizm zaczyna wytwarzać pokarm w ok. 16 tygodnia ciąży. Przez
cały czas aż do porodu mleko dostosowuje się do dziecka, na każdym
etapie będąc dla niego idealnym, wystarczającym pokarmem. Gdyby
np. mały człowiek urodził się przed terminem, pokarm jego mamy byłby
dla niego najlepiej zbilansowany i przyswajalny. W chwili oddzielenia
się łożyska, tuż po porodzie, organizm kobiecy dostaje sygnał, że należy
ruszyć z pełną produkcją. Nie ma zatem znaczenia, czy dziecko przyjdzie
na świat urodzone siłami natury, czy przez cesarskie cięcie. Mleko jest produkowane, jest w piersiach i jest najlepszym pokarmem dla małego człowieka.
Pokarm na początku jest bardzo skondensowany i pojawia się w postaci
kropli. I tak jest dobrze. Mleko nie tryska w pierwszych dniach, bo
właśnie to kapanie po kropli jest potrzebne noworodkowi, by nauczyć się
ssać i połykać. Noworodek ma żołądek wielkości naszego paznokcia. 5
wypitych kropli naprawdę starcza mu, by zaspokoić głód. Jednocześnie
mleko mamy szybko się trawi, więc obywatel lub obywatelka ma pełne prawo
w krótkim czasie domagać się następnego karmienia.
Dziecko ma prawo zasypiać przy piersi, spać z piersią w buzi, spędzać
przy piersi długie godziny, albo najadać się w kilka minut. Często
maluszki w pierwszych tygodniach są marudne wieczorami, same nie wiedzą
czego chcą, szarpią się przy piersi i bardzo trudno odgadnąć ich
potrzeby. Ten mały człowiek jeszcze chwilę temu mieszkał w zaciszu
maminego łona, a teraz stymuluje go mnóstwo bodźców, które najlepiej
odreagowuje się blisko mamy. Nie ma dla dziecka lepszego pewnika bliskości niż ssanie piersi.
Przecież karmienie piersią to nie tylko jedzenie i picie. To poczucie
bezpieczeństwa, bliskość, lekarstwo na wszelkie smutki i nudę, a przede
wszystkim, pierwsza i najważniejsza lekcja miłości.
Nie ma Jedynej Słusznej Metody na karmienie. To jest związek, relacja miedzy Mamą a Dzieckiem.
Czasami Malec może chcieć zjeść z jednej piersi i koniec. Innym razem
może mieć ochotę zjeść z jednej, następnie z drugiej, a później jeszcze z
trzeciej, czwartej i piątej. Czasami może chcieć napić się z jednej i
poprawić drugą. Tu naprawdę nie ma zasady poza tą, że warto obserwować dziecko i jego potrzeby, a nie zegarek i porady ekspertów.
Dzieci mają różne okresy w swoim życiu. Jest czas, kiedy lubią spędzać
przy piersi długie chwile, by innym razem najadać się w 3 minuty i zająć
się poznawaniem świata. Przesypiają noce, by za miesiąc budzić się co
godzinę. Albo budzą się często, by nagle zacząć przesypiać noce. Każde dziecko jest inne, ma swój rytm i swój sposób. Żadne z tych zachowań nie oznacza, że mleko mamy mu nie wystarcza.
Póki Maluch moczy odpowiednią ilość pieluch i przybiera na wadze, nie
trzeba się zastanawiać, czy mama dobrze karmi, bo na pewno z dzieckiem
zgrywają się perfekcyjnie.
Brak komentarzy :
Publikowanie komentarza